W oczekiwaniu na dostawę drutów postanowiłam zrobić kilka rzeczy:
- Wypisać sprzęt, który poszerzyłby warsztat, a co za tym idzie, zwiększyłby ilość ciekawszych wyrobów.
- Wykorzystać resztę drutów na drobne projekty.
Z tym drugim to zadziałała potrzeba, która jest matką wynalazku- po prostu mam w jednym uchu dwie dziurki i żadnych kolczyków. Właściwie tylko jeden kwiatek- resztę zgubiłam. Zrobiłam więc kilka maleństw na jedną dziurkę:
- Księżyc - mosiężny drut jako baza (0,8mm), miedziany (0,4mm) do owinięcia i drobne koraliki.
- Litera M
- Miedziany kwiatek bez koralików
- Miedziany kwiatek z koralikami
- Para koniczynek - para jako taka, bo nie wyszły zbyt równe :/
Te maleństwa spodobały mi się na tyle, że postanowiłam zrobić ich więcej, jak tylko zamówię jakieś baranki. I raczej będą powstawać parami, ponieważ większość ludzi woli jednak kupować kolczyki w parach, a nie w zestawach w stylu "6 kolczyków, każdy inny". Choć nie ukrywam, że dla ludzi o nieparzystej liczbie dziurek takie rozwiązanie byłoby niezłe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz